Ah... Wspominam Wiosnę
Ludów, długo zastanawiałem się nad tym, by wziąć w niej udział.
Wielokrotnie prosiłem o radę pana Raczka, lecz ten powtarzał "chcesz - idź,
nie chcesz-zostań". W lutym 1848r kiedy Napoleon był już w Paryżu, ukazał
mi się zmarły ojciec, który powiedział "pamiętaj,
wisusie, czegom Cię uczył" Dalej nie wiedziałem co mam począć, znów
udałem się do wuja Raczka a ten wręczył mi piętnaście półimperiałów i
kazał iść walczyć. Udałem się do Jana Mincla by podziękować mu za
opiekę i pracę. Katz zdecydował się wyruszyć w podróż wraz ze mną. Poznałem Augusta Katza podczas kampanii węgierskiej w 1848r. Tam
obaj braliśmy udział w powstaniu przeciwko panowaniu austriackiemu. Za swe zasługi zostałem nawet mianowany oficerem wojsk powstańczych.
Powstanie jednak upadło i biorący w nim udział żołnierze musieli
uciekać. Ogromny cios zadała mi wówczas śmierć przyjaciela, który
popełnił samobójstwo. O tak, to było jedno z najstraszniejszych przeżyć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz